Zboża – bogate w witaminy i minerały, z których nie możemy korzystać
Osoby, które rezygnują z spożywania glutenu i
zbóż często słyszą, że odrzucając zboża narażają się na duże niedobory
substancji odżywczych. Przecież ziarno to skarbnica witamin i minerałów. A pełne
ziarno to już w ogóle mega odżywcze. Nic bardziej mylnego! Zboża może i mają
sporo właściwości odżywczych, jednak oprócz tego mają też super-zabezpieczenia,
które nie tylko uniemożliwiają nam skorzystanie z tych związków, ale także
zaburzają prawidłowe trawienie.
Mimo setek artykułów, książek i
badań naukowych, które potwierdzają, że gluten jest niezwykle szkodliwy – dieta
bezglutenowa nadal ma duże grono przeciwników, hejterów, którzy za dużo
oglądają telewizji, a za mało czytają literatury naukowej (nie mam tutaj na
myśli artykułów z Interii, Pudelka i Onetu). Na całym świecie cała masa dzieci
leczy się z autyzmu, padaczki, ADHD, problemów pokarmowych i innych schorzeń
odrzucając gluten. Jeśli jednak argument taki, że toksyczne gliadomorfiny niszczą
nam mózg nie przemawia do wielu osób, to może chociaż fakt, że nie tylko gluten
w zbożu zły.
Zboża (i rośliny strączkowe)
zawierają cała masę substancji antyodżywczych, które utrudniają nam wchłanianie
wielu korzystnych związków zawartych w ziarnie. Jedną z nich jest kwas
fitynowy. Jest to zmagazynowana forma fosforu, która budową przypomina płatek
śniegu. Ramiona tego łatka wiążą się z pierwiastkami tj. wapń, magnez, cynk,
czy żelazo. Kwas fitynowy może zostać dezaktywowany przez enzym – fitazę.
Produkują go żołądki krów, kóz, czy owcy. Człowiek w pełni zdrowy wytwarza
niewielką ilość fitazy, jednak nie wystarczającą, aby korzystać w dobrodziejstw
zbóż. Nie mówiąc już o człowieku z problemami pokarmowymi, który na skutek
dysbiozy jelit nie wytwarza jej w ogóle. Jeśli cierpisz czasem na wzdęcia,
gazy, czy zaparcia – najpewniej jej nie produkujesz.
Tak reklamowane zdrowe, pełne ziarno ma
jeszcze więcej kwasu fitynowego który znajduje się głównie w warstwie
zewnętrznej ziarna. Oczywiście ma ono więcej witamin i minerałów, ale co z
tego, jeśli nie możemy z nich korzystać. Najwięcej kwasu fitynowego zawierają
otręby. Można to łatwo zauważyć w swojej toalecie następnego dnia rano – tak jak
się najedliśmy otrębów, tak z nas wylecą. Dodatkowo warto wspomnieć, że kwas
fitynowy blokuje enzymy trawienne takie jak trypsyna, pepsyna, czy amylaza,
przez co upośledza nasze trawienie. Oczywiście procesy powstawania niedoborów składników
pokarmowych powstają latami. Jednorazowe zjedzenie otrębów nie zaburzy nam
całej gospodarki mineralnej. Jednak biorąc pod uwagę, że dziś zboża totalnie
zdominowały nasz jadłospis – większość osób prędzej czy później zacznie się
skarżyć na różne dolegliwości tj. bóle stawów, bóle głowy, zmęczenie, a to już
oznacza zazwyczaj poważniejsze problemy. Wystarczy owsianka codziennie rano
przez kilkanaście lat.
Fitazę można aktywować poprzez namaczanie ziaren – aż do momentu
zakiełkowania. Jeszcze lepszym sposobem na aktywowanie fitazy jest kiełkowanie
i fermentacja ziarna – tak przygotowują zboże pierwotne ludy Afryki. Fitaza
jest jednak szybko dezaktywowana poprzez wysoką temperaturę. Przetworzona
żywność powstała ze zbóż jest całkowicie pozbawiona fitazy – zwłaszcza płatki
śniadaniowe, musli i wszelkiego rodzaju pieczywo (chyba, że sami robimy mąkę z
skiełkowanego ziarna). Kwas fitynowy
znajdziemy także w orzechach, soi, ziarnach kawy i kakao. O ile czasem garstka
orzechów nie stanowi problemu, o tyle objadanie się codziennie płatkami i bułeczkami
nasila niedobory i zaburza poprawne trawienie.
Oczywiście kwas fitynowy to tylko wierzchołek góry lodowej. Zboża są
obdarzone bardzo wysokim indeksem glikemicznym (IG) – znacznie wyższym niż sam
cukier. Powodują duże skoki cukru we krwi, co z kolei nasila stany zapalne w organizmie.
Gdy codziennie zapewniamy sobie takie skoki insuliny, to najpewniej z czasem
zachorujemy na cukrzycę typu II. Zboża bogate są także w lektyny – naturalne pestycydy,
które bardzo podrażniają wyściółkę jelit. Dodatkowo zawierają dużo
wielonienasyconych kwasów tłuszczowych, które w wysokiej temperaturze się
utleniają i uszkadzają – co dodatkowo potęguje stany zapalne. O glutenie nie
będę się już rozpisywać, że uzależnia, że opioidy itp. Oczywiście każdy ma
wybór – ja tylko sygnalizuje problem J.
Faktycznie bardzo ciekawie napisane. Czekam na więcej.
OdpowiedzUsuń