Jak nie zwariować w gąszczu informacji dotyczących diet i stylu życia?
·
Dieta
wysokowęglowodanowa jest dla każdego, liczy się tylko odpowiedni trening
·
Dieta
wysokotłuszczowa najlepsza – węglowodany Cię zabiją, insulina to zło
·
Nie
ma czegoś takiego jak detoks (no tak przecież nasza wątroba jest dla ozdoby :D
)
·
Nie
ważne co jemy, ważny jest bilans energetyczny
·
Gluten
wcale nie szkodzi albo szkodzi każdemu
·
W
sumie to jedzenie się nie liczy jak masz dobre suple
·
Nieszczelne
jelito to wymysł altmedowców
·
SIBO
się nie da wyleczyć/ SIBO nie istnieje
·
Probiotyki
to ściema
·
Schudniesz
jak obetniesz te kalorie mocniej i dorzucisz trening
·
Nie
obcinaj kalorii bo to metabolic damage, jedz więcej
·
Sztuczne
słodziki nie szkodzą, cola zero dla wszystkich
·
Medycyna
chińska – tacy to już na stos :D
·
I
wiele, wiele innych bzdur.
Jakby tego było mało – wielu trenerów czy dietetyków zmienia
zdania jak chorągiewki L „Nieszczelne jelito? – Nic nie wiem, nic nie mówiłem”.
Wczoraj polecali ketozę, dziś tylko dieta High Carb + 10 treningów - bo
przecież jak wyćwiczę mięśnie to mi insulinooporność nie grozi, bo przecież
mięśnie to jedyny organ ciała, nie ważna wątroba, czy trzustka. Skrajność goni
skrajność – albo liczy się tylko nauka, badania na dużych grupach – oczywiście
tylko te poparte przez środowisko medyczne, bo nagle większość dietetyków to
także najlepsi specjaliści od medycyny, bo przecież bardzo prosto takim zostać,
wystarczy przeczytać 10 streszczeń dużych artykułów EBM i na tym bazować. A i
znajdą się też tacy co środowiskiem medycznym szczerze gardzą, odradzają
pacjentom branie leków, bo przecież weźmiesz duże dawki tego magicznego
adaptogenu i wszystkie problemy jak ręką odjął. Znajdą się też tacy, co wczoraj
polecali Probiotyki na problemy z jelitami, a dziś doznali jakiejś amnezji i
„nieszczelne jelito” to pojęcie im obce.
Do tego dochodzą
różne fejsbukowe „grupy”. A tam – wszystko co potrzebne, żeby zwariować
(zwłaszcza dla osób chorych, które naprawdę szukają pomocy). Masa najlepszych
doradców od wszystkiego – bo przecież nie potrzebne są wyniki badań, wywiad z
pacjentem, każdy wie co komu pomoże. Plus masa osób, które „się leczą”, ale nic
nie pomaga, bo przecież fajnie się żyje swoją chorobą, dzieli dolegliwościami z
każdym kto tylko dołączy do grupy, bo przecież te grupy są tez po to, żeby się
dowartościować i pożalić. I nagle się dowiadujesz, że nie da się wyleczyć z tego
i tego, twoje dolegliwości świadczą o nadchodzącej śmierci, co jeszcze 5 osób
potwierdzi, bo wiedzą lepiej niż Ty.
Mogłabym się tutaj rozpisać, ale w kilku punktach napisze
coś, o czym warto wiedzieć:
1.
Nie
ma diety idealnej dla każdego. Każdy z nas jest inny, ma inne niedobory, inne
zapotrzebowanie, inne problemy, nieco inne polimorfizmy genetyczne. Ktoś na
ketozie pozbędzie się większości problemów, ktoś inny w ketozę nawet nie
wejdzie, bo mutacja PDH, czy CPT1a, PPAR itp. Ktoś ma insulinooporność i cofnie
ją na diecie wysokowęglowodanowej w połączeniu z ćwiczeniami, ktoś z
zaawansowaną IO potrzebuje już dużo bardziej hardcorowych zaleceń, bo wątroba
stłuszczona, a skoki insuliny takie że sam trening tego nie ruszy.
2.
Jeśli
chcemy się pozbyć dolegliwości – najlepiej wybrać się do zaufanego dietetyka,
połączyć to z wizytą u dobrego lekarza (a często jeszcze psychologa). Żeby
komuś pomóc trzeba poznać jego dolegliwości, dietę, styl życia, wyniki badań – u
mnie wizyty często trwają półtorej h. Później w domu wszystko analizuje. Zadaje
kilkadziesiąt pytań. A i tak nie zawsze trafię z dietą od razu – bo po prostu
nie wiem co w danej osobie siedzi. Konsultujemy, próbujemy, rozmawiamy,
zmieniamy. Na tym polega współpraca.
3.
Fajnie,
że mamy dostęp do Internetu i tych wszystkich informacji. Dzięki temu możemy
zdobywać wiedzę. Jednak warto wszystko dokładnie analizować. Sama robiłam
kiedyś ten błąd, że szłam na szkolenie (do znanych i cenionych dietetyków) i
brałam za pewniak to, czego tam się dowiedziałam. Dziś wiem, że to błąd -trzeba
wszystko sprawdzić, bo wiele głupot się przewija. Warto łączyć wiedzę z różnych
dziedzin. Mieć otwarty umysł. Pamiętajcie, że osoby które skupiają się tylko na
makro, kaloriach, które mówią że sztuczne słodziki są spoko- to osoby, które mają wąskie umysły, same nie
chcą zmian w swoim życiu, więc wciskają te głupoty innym.
Trzeba komuś zaufać jeśli takich informacji jest całe mnóstwo i trzymać się założeń danej osoby. W sieci można znaleźć mnóstwo sprzecznych wiadomości dlatego z dozą ostrożności lepiej do nich podchodzić. Co do diety, stylu odżywiania to stosowanie postu może przynieść wiele korzyści. Odnowy komórek, walki z nadmiernymi kilogramami i nie tylko. A post ProLon 5-Day jest o wiele łatwiejszy bo dopuszcza spożywanie określonych posiłków.
OdpowiedzUsuńStyl życia i dietę trzeba zawsze dopasować do swojego stanu zdrowia. Nie ma tu drogi na skróty, nie ma też jednej najlepszej diety która sprawdza się u każdego. Są schorzenia na które nie ma większego wpływu sposób żywienia, często mowa o urazach ortopedycznych. W klinice https://carolina.pl/ warto wtedy zapisać się do specjalisty i sprawdzić co tak naprawdę się dzieje i jak można sprawnie się wyleczyć i wrócić do codziennych obowiązków.
OdpowiedzUsuń