Insulinooporność i neuroprzekaźniki – czyli dlaczego bez słodkiego wpadamy w depresję?

   
    Insulinooporność to plaga dzisiejszych czasów. Z roku na rok spożycie cukru rośnie w zastraszającym tempie. Jeśli nie zaadresujemy problemu – nabawimy się cukrzycy typu II. To, że cukier jest niezdrowy i powoduje zaburzeń każdy słyszał. O stopie cukrzycowej też, oraz zapewne o tym, że przy insulinooporności bardzo ciężko schudnąć, bo gdy insulina krąży we krwi nie uruchamia się glukagon – hormon odpowiadający za spalanie rezerw tłuszczowych. W tym artykule jednak chciałabym się skupić na innym aspekcie insulinooporności – na wpływie insuliny i cukru na neuroprzekaźniki, na nasz nastrój i problemy neurologiczne. Ponieważ skutki za dużej podaży węglowodanów są o wiele bardziej poważne, niż oponka na brzuchu.


Jakie są pierwsze sygnały insulinooporności? Przede wszystkim łakniemy coraz większej ilości cukru – i nie chodzi bynajmniej o biały cukier z cukiernicy, ale ogólnie o węglowodany – ciastka, czekolady, hamburgery, makarony, placuszki, pierożki, no i nie wyobrażamy sobie dnia bez bułeczki, najlepiej ciepła żeby była i z nutellą. Po obfitym posiłku robimy się senni – na początku nie jest to bardzo dokuczliwe, ale z czasem doskwiera nam coraz bardziej, pragniemy coraz większej ilości kawy, bez której również życia sobie nie wyobrażamy. Z czasem życie bez słodkiej bułeczki z kawą wydaje nam się już całkiem niemożliwe – bez nich wpadamy w depresję, ale i po dłuższym czasie bułeczka przestaje działać. Ogólnie nastrój nam spada, życie wydaje się ponure, praca nas drażni, sens życia gdzieś ucieka. Wydaje nam się, że to cały świat jest przeciwko nam, nie potrafimy się cieszyć z małych rzeczy o wdzięczności za cokolwiek nie wspominając. Żona wydaje się być ostatnią zołzą, szef największym palantem, sąsiad złodziejem itp., itd.. Dlaczego tak się dzieje? Jak zmienia się nasza biochemia mózgu w czasie, gdy stajemy się insulinooporni?

   Jak wiadomo w insulinooporności jak sama nazwa schorzenia wskazuje – przestajemy reagować na insulinę. Spożywamy coraz więcej węglowodanów, które rozkładają się do glukozy, a żeby obniżyć jej poziom we krwi trzustka wydziela insulinę. Insulina łapie cukier i puka do komórek, żeby wpuściły ich razem. Sama glukoza nie ma wstępu. Jednak każda komórka ma jakiś limit na cukier, dlatego im częściej insulina puka – tym więcej glukozy zostanie upchane. Aż do czasu – gdy limit zostanie przekroczony – komórka traci wrażliwość na receptory dla insuliny. Wówczas zaczyna się katastrofa – cukru krąży coraz więcej we krwi, a trzustka napierdziela insuliną coraz bardziej, żeby go upchać na siłę. Tym sposobem zarówno duże ilości cukru, jak i duże ilości insuliny krążą w krwiobiegu. Ale jak to się ma do nastroju? Skąd te spadki energii i depresja?

   A dlatego, że synteza neuroprzekaźników w dużej mierze zależy od insuliny. Odpowiednia jej ilość jest niezbędna do prawidłowej produkcji serotoniny. Niedobór serotoniny prowadzi do depresji, PMS, złości, rozdrażnienia, problemów ze snem itd. Do produkcji serotoniny potrzebne są aminokwasy – zwłaszcza Tryptofan. Jednak aby ten mógł budować serotoninę musi przekroczyć barierę krew-mózg. Sam tego zrobić nie może, potrzebuje transportera jaki jest białko LNAA (long neutral amino acid transporter). O to samo białko konkurują inne aminokwasy – zwłaszcza BCAA – czyli leucyna, walina i izoleucyna. Jak to się ma do insuliny? A no bardzo, ponieważ optymalna ilość insuliny jest potrzebna, aby część BCAA poszło do innych tkanek np. mięśni. Insulina sprzyja wychwytowi BCAA przez inne tkanki. Co jednak jeśli jest jej za dużo? Wówczas  większość  BCAA idzie do innych tkanek, a cały tryptofan ma pierwszeństwo do LNAA. Białko LNAA można porównać do autobusu – o miejsce w nim konkurują BCAA i tryptofan. Gdy insuliny jest dużo – wszystkie miejsca zajmuje tryptofan – ilość serotoniny w mózgu jest coraz większa – nienaturalnie większa. Tak jak w optymalnej ilości serotonina wpływa na pozytywny nastrój, tak w za dużych po prostu nas otumania – dlatego robimy się senni po posiłku węglowodanowym, gdy jesteśmy insulinooporni. To jednak nie wszystko – gdy ten insulinowy „haj” słabnie kilka godzin po posiłku – dopada nas smutek i depresja – nasz organizm odczuwa to jako brak serotoniny – to tak jak z narkotykami – z czasem przyzwyczajamy się do coraz większej ilości i większej – i normalny poziom serotoniny odczuwamy jako jej brak. Dlatego łakniemy coraz więcej i więcej jedzenia. Czy jednak może być jeszcze gorzej?

A no może. Bo nasz organizm nie jest głupi i zrobi wszystko, żeby zachować równowagę. Ciągła stymulacja serotoniną może prowadzić do przestymulowania mózgu, co jest niebezpieczne. Dlaczego? Ponieważ do produkcji serotoniny potrzebne są też inne ko faktory – zwłaszcza witaminy z grupy B i donory grup metylowych. W obronie nasz organizm sprawia, że receptory dla serotoniny przestają być aktywne. To tak jak z insuliną – w tym przypadku można więc mówić o serotoninooporności.  Jest to mechanizm obronny przed całkowitym wyczerpaniem zapasów witamin B. Czy nie zauważyliście, że bardzo dużo osób insulinoopornych ma problemy z metylacją, albo wysoką homocyteinę (na skutek niedoborów witaminy B)? To wszystko jest powiązane i to jest niezwykle fascynujące. J

     Innym ważnym przekaźnikiem jest dopamina. Jej niedobory są powiązane z depresją, utratą motywacji, niskim poczuciem własnej wartości oraz z ogólnym brakiem sensu życia. Dopamina (a konkretnie jej prekursor – tyrozyna) także konkuruje o ten sam transporter co Tryptofan. Nadmiar serotoniny więc przy hiperglikemii będzie sprawiał, że będziemy mieć niedobór dopaminy. Nadmiar węglowodanów w diecie będzie faworyzować tryptofan jako transportowany aminokwas przez barierę krew mózg. Stabilny i optymalny poziom glukozy we krwi sprawi, że dostępność dla mózgu prekursorów zarówno serotoniny jak i dopaminy będzie w równowadze.

     Co jeszcze przyczynia się do zmniejszonej ilości energii?  Nadmiar glukozy w naszym ciele zostaje przekształcony do kwasu palmitynowego, a następnie do TG, które są odkładane w postaci tkanki tłuszczowej na później. Jest to proces bardzo męczący dla naszego organizmu i wymagający dużej ilości energii. Dodatkowo nasze komórki, które przyzwyczaiły się do spalania glukozy, nagle nie mogą otrzymać jej w wystarczającej ilości – to insulina odpowiada za upakowanie jej w komórkach, a te są na nią oporne. Komórki więc mają za mało energii, a co za tym idzie nasz cały organizm jest zwyczajnie wyczerpany. Nie możemy więc się skupić, mamy słabą koncentrację i brak nastroju. Do tego obrastamy w talii coraz szybciej. Ale nie tylko osoby otyłe mają problem z regulacją glukozy we krwi – tutaj też dużą rolę odgrywają genyi wiele innych czynników. Jeśli jesteś osobą szczupłą, a masz wszystkie objawy hiperglikemii – warto wykonać badanie tj. krzywa glukozowo-insulinowa.


Komentarze

  1. bardzo ciekawy post! :) moja endo podejrzewa u mnie właśnie insulinoodporność, poczytałam teraz objawy i w sumie może ma rację.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Warto zrobić badania, insulinooporność z czasem przechodzi w cukrzycę typu II i wtedy już znacznie trudniej doprowadzić organizm do porządku.

      Usuń
  2. U mnie insulinooporność wyszła w wieku 16 lat, przy okazji diagnozy PCOS. I teraz zupełnie nie wiem co dalej z tym faktem robić. Lekarze nic nie powiedzieli, zostawiono mnie samą z tym faktem, nikt nawet nie powiedział, że powinnam uważać, bo mogę zachorować na cukrzycę. Dopiero teraz niedawno się o tym dowiedziałam.

    OdpowiedzUsuń
  3. a jak sobie z insulinoopornościa radzić i jak schudnąć?

    OdpowiedzUsuń
  4. Kluczem do walki z IO jest przede wszystkim dieta dostosowana do metabolizmu. Nie więcej niż 4 posiłki dziennie, najlepiej śniadania białkowo-tłuszczowe, a węglowodany na wieczór (ewentualnie po treningu), czasem niezbędna jest odpowiednia suplementacja, pomocny może być R-ALA i resweratrol, witamina D3, witaminy z grupy B., cynk, magnez.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Niestety część z BCAA okazała się dla mnie zbyt trudna do zrozumienia, zapytam możę wprost: czy osoba uprawiająca regularną aktywność fizyczną, mająca insulinooporność, chcąca zgubić z 8 kg, powinna suplementować BCAA czy wręcz przeciwnie? Z góry dziękuję za odpowiedź :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Suplementacja BCAA na pewno nie zaszkodzi - pomocne są przy regeneracji mięśni, jednak nie uregulują one insulinooporności - gdy poziom insuliny jest wysoko - to to BCAA idą do mięśni, a tryptofan i tak trafi do mózgu, bez względu na ilość BCAA w krwiobiegu. Aby zrzucić kilogramy trzeba ustabilizować poziom insuliny - czyli przede wszystkim dieta, witaminy B, D3, cynk.

      Usuń
  7. Nie do końca to wszystko ogarniam. Aktualnie w aptece można kupić w tabletkach tryptofan.
    Czy przy insulinooporności powinno się go stosować?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

MSM – komu pomoże, a komu zaszkodzi

Magnez a choroby nowotworowe

Mutacje genu CBS – gdy donory grup metylowych mogą szkodzić