(bio)chemia i energia - czyli kilka słów o miłości
Miłość sprawia, że można wszystko –
wyleczyć się z choroby, czy zdobyć motywacje do założenia firmy. To emocje tak
silne, że nikogo nie dziwi fakt, że wielu naukowców próbuje zbadać to zjawisko.
Każdy jednak przeżywa je inaczej – jedni się uspokajają, inni – dostają objawów
wręcz zaburzeń obsesyjno-kompulsywnych. Nawet znani psychiatrzy często
porównują uczucie zakochania do choroby afektywnej dwubiegunowej. Dlaczego
różnie zachowujemy się w obliczu tego uczucia? Jak zmienia się biochemia
naszego mózgu? Czy emocje mogą wpłynąć na parametry EKG?
Niestety według moich obserwacji coraz trudniej dzisiaj o prawdziwą relację opartą o zaufanie i szczerość. W dobie tindera, portali społecznościowych i Social media – związki rozpadają się szybciej niż powstają. Gdy coś nam w danej osobie nie odpowiada – wystarczy przecież usunąć z znajomych, a na tinderze mamy całą masę innych osób – z czasem się coś znajdzie. A jak nie to następny itp… Prawdziwe relacje zanikają. Wiele osób chodzi na randki żeby pochwalić się znajomym na instagramie gdzie się było, co jadło. Ludzie często nawet ze sobą nie rozmawiają, tak są zajęci sprawdzaniem komentarzy czy polubień. To smutne.
Z okazji Walentynek życzę wszystkim prawdziwej relacji, koherencji oraz tego, żeby okazywać sobie uczucia każdego dnia. A dnia Walentynek nie traktować jako kolejnej okazji do zrobienia 10 fot na instagrama. Bazując na powyższej wiedzy – dobrze z tej okazji przygotować tłusty posiłek, na deser gorzka czekolada, a przed snem herbatka z lawendy J
Gdy znajdujemy osobę,
dla której nasze serce zaczyna mocniej bić – zmienia się nie tylko jego rytm
ale i wiele rzeczy w naszym mózgu. Biochemia mózgu ulega sporym zawirowaniom. W
początkowych fazach zakochania mamy spore wyrzuty dopaminy- neuroprzekaźnika
związanego z radością z życia, motywacją do działania, czy odpowiedzialnego za
zwiększone libido. To dzięki dopaminie właśnie podczas zakochania możemy nagle
mieć masę pomysłów na życie, możemy odważyć się na założenie własnej firmy, czy
mamy ogólne poczucie zajebistości. Dopamina mocno związana jest też z
uzależnieniami – więc często pierwsze miesiące nie możemy się doczekać, aż
zobaczymy drugą połówkę. Oprócz dopaminy wydziela się też serotonina –
neuroprzekaźnik związany z dobrym nastrojem. Nadmiar dopaminy jednak może nieco
wprowadzić chaos w mózgu – możemy odczuwać przejściowy niedobór GABA –
neuroprzekaźnika uspokajającego i nasennego, więc sen może być nieco zaburzony.
Jednak dopóki jest super – nie bardzo nam to przeszkadza J
Z czasem zaczyna się
wytwarzać coraz więcej oksytocyny – neurohormonu „przywiązania”. Jeśli relacja
jest bardzo dobra to jest duża szansa że oksytocyny wydzieli się sporo i jej
poziom będzie podtrzymywany. Przytulanie między innymi stymuluje jej uwalnianie.
Jakie korzyści mamy z wytwarzania się oksytocyny?
· Działa
antyzapalnie
· Poprawia
relacje społeczne
· Wpływa
na libido
· Działa
antylękowo
· Zapobiega
wyrzutom kortyzolu
· Zwiększa
poziom zaufania i empatii
· Wpływa
na monogamię
· Poprawia
pamięć –zwłaszcza jeśli chodzi o rozpoznawanie twarzy
· Zmniejsza
rozpamiętywanie traumatycznych wydarzeń
· Oksytocyna
poprawia siłę więzi – ale tylko z osobami które uważamy za bliskie, czy podobne
do nas – w stosunku do obcych, albo osób które wydają nam się nieprzyjemne –
oksytocyna sprawia, że bardziej się izolujemy
· Niedobór
oksytocyny często obserwuje się w autyzmie, schizofrenii czy chorobie borderline
Co zwiększa poziom oksytocyny?
· Zakochanie
· Orgazm
– ogromny pik oksytocyny
· Przytulanie
· Joga
· Masaże
· Ćwiczenia
fizyczne
· Dobre
relacje z przyjaciółmi
· Gorzka
czekolada
· Lawenda
· Witamina
D3
· Melatonina
· Kofeina
· Magnez
– jest niezbędny do wytworzenia oksytocyny
· Cholesterol
– jest niezbędny do produkcji oksytocyny – także diety beztłuszczowe raczej nie
sprzyjają tworzeniu więzi J
· Duże
dawki witaminy C
· Z
probiotyków – L. reuteri
Niestety mamy różne warianty genów związanych z
wytwarzaniem oksytocyny oraz receptorami dla niech. Są pewne wersje genów
(SNP), związane z wysokim poziomem oksytocyny ( np. rs53576 –
GG wersja sprzyja empatii i tworzeniu więzi, związana jest z wyższym poziomem
oksytocyny, osoby z wersją AA są bardziej aspołeczne). Są też polimorfizmy
związane z zmniejszonym odczuwaniem emocji. Osoby mające tego typu snp mogą
mieć problem z przywiązaniem się, mają skłonności do poligamii.
Są też inne geny (enzymy), które mogą wpływać na nasze zachowanie
podczas zakochania się:
· COMT – enzym rozkładający katecholaminy – dopaminę, NA, Epi.
Osoby, które odziedziczyły spowolnioną wersję tego genu (czyli wolniej
rozkładają dopaminę) – mogą intensywniej przeżywać pierwsze fazy zakochania. Z
uwagi na wysokie skoki dopaminy mogą być bardziej obsesyjne, bardziej
zazdrosne, odczuwać lekką paranoje i spore skoki nastrojów oraz problemy z
skupieniem uwagi. Pomóc może magnez albo medytacje. U tych osób jednak dopaminowy haj może trwać dłużej. Osoby mające
wariant przyspieszony (-/-) - > często podczas pierwszych faz czują się
super – mają energię do działania, motywację do pracy czy treningów. Jednak
faza odurzenia może trwać krócej. Idealny wariant pośredni - +/-
· MAO – enzym rozkładający dopaminę i serotoninę. I
analogicznie - wariant spowolniony może znacząco podnieść nam poziom
neuroprzekaźników podczas zakochania, może pojawić się bezsenność, czasem
lekkie rozdrażnienie – tutaj witamina B2 może być pomocna oraz zmniejszenie
ilości białka w diecie, czy unikanie stymulatorów tj kawa. Osoby z wersją
przyspieszoną w pierwszych etapach związku mogą poczuć się naprawdę super. (o
ile oczywiście mają Kofaktory do produkcji neuroprzekaźników (tj B6. Magnez,
cynk, żelazo..)
Oczywiście
oprócz enzymów, mamy także transportery, masę receptorów w mózgu, itp. Nic nie
jest więc takie czarne/białe. Mamy też wolną wolę, wpływ na swoje myśli,
nastawienie do życia. Więc głupotą by było zrzucać wszystko na geny, czy
biochemię. Wpływ na przeżywanie uczuć mają też nasze przekonania zaszczepione
nam w wczesnym dzieciństwie. Jeśli nasi rodzice nie okazywali sobie uczuć – też
możemy mieć z tym problem. Warto zaobserwować te złe przekonania i…. zmienić je J (dla zainteresowanych bardzo polecam książkę „The honeymoon
effect” B. Liptona).
Oprócz tego istnieje jeszcze poziom
energetyczny. Nie bez powodu mówi się o magnetyzmie w kontekście odczuwania
emocji. Serce wytwarza spore pole elektromagnetyczne, które można zmierzyć za
pomocą EKG. Ciekawych informacji dostarczają badania na temat koherencji –
czyli zgodności pół elektromagnetycznych. Okazuje się, że osoby sobie
szczególnie bliskie mogą „dostrajać” rytmy swoich serc nawet poprzez pomyślenie
o bliskiej osobie w czuły sposób, która niekoniecznie znajduje się obok.
Badania pokazują, że między ludźmi istnieje bezpośrednia wymiana energii, która
może mieć uzdrawiającą moc. Osoby będące w stanie koherencji fizjologicznej
osiągają większą stabilność wewnętrzną i są mniej podatne na negatywne czynniki
zewnętrzne.
Niestety według moich obserwacji coraz trudniej dzisiaj o prawdziwą relację opartą o zaufanie i szczerość. W dobie tindera, portali społecznościowych i Social media – związki rozpadają się szybciej niż powstają. Gdy coś nam w danej osobie nie odpowiada – wystarczy przecież usunąć z znajomych, a na tinderze mamy całą masę innych osób – z czasem się coś znajdzie. A jak nie to następny itp… Prawdziwe relacje zanikają. Wiele osób chodzi na randki żeby pochwalić się znajomym na instagramie gdzie się było, co jadło. Ludzie często nawet ze sobą nie rozmawiają, tak są zajęci sprawdzaniem komentarzy czy polubień. To smutne.
Z okazji Walentynek życzę wszystkim prawdziwej relacji, koherencji oraz tego, żeby okazywać sobie uczucia każdego dnia. A dnia Walentynek nie traktować jako kolejnej okazji do zrobienia 10 fot na instagrama. Bazując na powyższej wiedzy – dobrze z tej okazji przygotować tłusty posiłek, na deser gorzka czekolada, a przed snem herbatka z lawendy J
Komentarze
Prześlij komentarz