Dlaczego uniwersalna i idealna dieta nie istnieje?

 Znalezione obrazy dla zapytania hejt    
      Do napisania tego artykułu zabierałam się już od dłuższego czasu. Osobiście uważam, że jest to jeden z ważniejszych tematów. Dlaczego? Ponieważ to, co obserwuje w środowisku dietetyków, trenerów osobiście mnie przeraża. Fale hejtów, obrażanie, negowanie konkretnych podejść do pacjenta – to tylko nieliczne sytuacje, które mają miejsce coraz częściej. Coś jest nie tak. Zamiast się wspierać, pomagać sobie, wymieniać się wiedzą – coraz więcej osób próbuje na siłę bronić swoich racji, szuka artykułów, które czemuś tam dowodzą, nie po to aby pomagać, ale po to aby dowieźć, że ktoś inny się myli. Tymczasem nie ma to sensu. Dlaczego? Bo idealna, uniwersalna dieta nie istnieje i nigdy taka  nie powstanie. Dlaczego trzymanie się w zaparte jednego planu dietetycznego jest nielogiczne?

1.      Jesteśmy różni metabolicznie. Mimo, że nasze genomy są baaaardzo podobne, to jednak każdy cechuje się pewną zmiennością genetyczną. Posiadamy różne polimorfizmy enzymów związanych z metabolizmem. Nasze biochemie różnią się między sobą. Jedna osoba może mieć super sprawne enzymy związane z wytwarzaniem i utylizowaniem ciał ketonowych – i super czuje się na ketozie, a inna – sprawnie przetwarza węglowodany na energię. Ktoś może mieć silną ekspresję IGF-1, inna osoba może mieć zaburzone transportery glukozy (tak, jest taka cecha genetyczna). Takie osoby na diecie wysokowęglowodanowej będą mieć spadki energii, większe ryzyko chorób nowotworowych czy neurodegeneracyjnych. Do tego różna ekspresja PPAR, ApoE, Karnityn, receptorów dla glukozy, insuliny… wymieniać można długo.

2.      Jesteśmy różni epigenetycznie. Geny genami, ale jest też kilka innych ważnych kwestii. Czy nasza mama będąc z nami w ciąży  jadła w ciąży za trzech? A może niedojadała? A może przeżyła jakąś traumę/stres? Wiele cech uwarunkowanych jest epigenetycznie. Gdy kobieta w ciąży je za mało – dziecko może mieć skłonności do tycia. Taka osoba ma wrażliwy metabolizm bardzo i nadmiar kcal będzie dla niej bardziej szkodliwy niż dla osoby, które mama w ciąży jadła optymalnie. Cukrzyca ciążowa także predysponuje dziecko do zaburzeń metabolicznych, autoimmunologicznych, czy nawet chorób nowotworowych. Dlatego kaloryczność diety to też pojęcia bardzo względne. Nie ma idealnych proporcji kalorii dla każdego.

3.      Mamy różne niedobory. Niedobory kluczowych witamin i minerałów mogą utrudniać korzystanie z różnych diet. Niedobory witaminy B1 utrudniają korzystanie z węglowodanów, często powodują wysoki poziom LDH, spadki energii po węglowodanach, złe samopoczucie. Niedobory witaminy B9, B12 mogą zaburzać metylację, a ta jest niezbędna do tworzenia Karnityny, za pomocą której korzystamy z kwasów tłuszczowych jako paliwa. Masz wrażenie że nadmiar tłuszczu się nie trawi? Podlewa Cie tłuszczem? Może to kwestia zaburzonej produkcji karnityny i niedoborów? Jesteś aktywny, ale wysokie węglowodany Tobie nie służą? Po lekkim treningu masz zakwasy, a regeneracja jest osłabiona? Może to niedobory witaminy B1, niacyny? Często słyszę zastrzeżenia – po co zlecasz ludziom tyle dziwnych badań? A no właśnie dlatego – żeby zobaczyć, dlaczego dieta nie działa, albo jak dobrać idealną dietę. Może i przy nowotworach dieta ketogeniczna wydaje się idealna, ale jak ktoś ma bardzo wysoką homocysteinę, miał kiepską, niedoborową dietę całe życie, to może ten moment na tą dietę nie jest właściwy.

4.      Dieta, a nastrój. Dieta wpływa ogromnie na nasze samopoczucie, sen, poziom motywacji w ciągu dnia. Masz ciągłe zachcianki na słodycze? Nie jesteś w stanie przetrwać kilku dni na diecie wysokotłuszczowej? Może masz przyspieszony snp MAOA. A do tego niedobory – witaminy B2, B6, żelaza? Może za mało białka w diecie? Masz stany lękowe, problemy ze snem, czujesz się przestymulowany? Może masz spowolniony wariant COMT – i może w diecie masz za dużo białka, za mało witaminy B9, za mało magnezu? (więcej na te tematy mówię na szkoleniach „Od jelit do mózgu” J )  Nasza zmienność genetyczna + epigenetyczna (niedobory, styl życia, pozom stresu) warunkuje też odpowiedź na daną dietę. Są osoby, które nie zasną, gdy na wieczór nie zjedzą czegoś z węglowodanami. Są też takie, które śpią tylko super po kolacji białkowo-tłuszczowej. Nie ma reguły. Oczywiście ja jestem bardziej za tym, aby wyregulować organizm i nie przejmować się genami. Ale do tego trzeba odpowiedniego podejścia do pacjenta i znalezienia przyczyny, dlaczego jest tak, a nie inaczej.

5.      Inne geny, polimorfizmy i preferencje. Oprócz genów związanych z nastrojem metabolizmem, mamy też wiele innych polimorfizmów wpływających na nasze preferencje żywieniowe. Zwłaszcza, jeśli towarzyszą temu wieloletnie niedobory składników odżywczych. Bardzo często osoby, które maja wstręt do mięsa, które czują się źle na tłuszczach mają wadliwy gen PEMT, który odpowiada za wytwarzanie fosfatydylocholiny, czy sprawny przepływ żółci (ta, która pomaga trawić tłuszcze). Osoby takie często przechodzą na dietę wegańską, czy wegetariańską i tylko na takie dobrze trawią. Gen PEMT wymaga sprawnej metylacji, a ta wymaga witaminy B12, która jest często niedoborowa na dietach wegańskich. Oczywiście są też osoby na takich dietach, z uwagi na poglądy – co bardzo szanuje.

6.      Mamy różne schorzenia. Infekcje, SIBO, dysbioza, cukrzyca II, autoimmunologia, nowotwory, zaburzenia kardiologiczne.. to choroby dziś bardzo powszechne. Wrzucanie każdej osoby na taką samą dietę może być krzywdzące. Niestety największy nasz problem to fakt, że większość osób ma często kilka schorzeń na raz. Trzeba szukać złotego środka. Do tego dochodzą  niedobory składników odżywczych. Dieta na SIBO jest bardzo niedoborowa, często takie osoby mają już niedobory. Jak do tego dochodzą zaburzenia metaboliczne, autoimmunologia to ułożenie diety jest bardzo ciężkie. Czasem trzeba temat drążyć. Ważne, aby pacjentów edukować – dlaczego tak reaguje na dietę? Jakie mogą być przyczyny? Problemem wielu osób jest to, że szukają szybkich rozwiązań. Nie zawsze takie są.

Jakie błędy są najczęściej popełniane (moje subiektywne zdanie J)?

1.      Brak indywidualnego podejścia. Wiele osób ma „swoje metody” i nie patrzy na pacjenta jak na unikalna jednostkę, która może mieć zupełnie inne wymagania pod kątem metabolizmu.  Problemem może być też samo przeprowadzenie wywiadu z pacjentem – brak pytań, które pomogłyby nakierować na odpowiednie tory. Nie raz słyszę od swoich pacjentów, że dany dietetyk/trener – nie słucha.

2.      Podejście na zasadzie „mi pomaga, to innym też” – Najgorszy błąd!! Chociaż sama to wiele lat temu przerabiałam. Też myślałam że skoro coś na mnie działa, to pomoże innym. I części pewnie pomoże. A części zaszkodzi. Uczulam na to bardzo, a niestety widzę taki trend. Ja jestem na diecie ketogenicznej od dłuższego czasu i super się czuje. Ale absolutnie nie polecam tej diety każdemu. Mam pacjentów na ketozie, ale i na diecie średniowęglowodanowej, wysokowęglowodanowej, low-foodmaps, GAPS, paleo, samuraj. Głupotą byłoby, gdybym dawała każdemu to, co mi służy.

3.      Opieranie się TYLKO na badaniach. Kolejny super trend. Nie jestem za tym, aby badań nie czytać. Trzeba wiedzę aktualizować. To dzięki badaniom, książkom naukowym mam wiedzę, to dzięki nim wiem jak ją wykorzystać. Uważam, że znajomość biochemii i fizjologii to podstawa! Ale dawanie każdemu takiej samej diety, bo w badaniach 1000 osobom pomogła, albo negowanie danej diety, bo w badaniach 100 osób poczuło się źle nie ma sensu. Dlaczego? Patrz powyżej.

    Całe szczęście znam sporo ludzi z pasją, którzy podchodzą indywidualnie do każdego. Mam nadzieję, że będzie takich więcej. Mam też nadzieję, że wiele osób przejrzy na oczy i zastanowi się kilka razy zanim coś skrytykuje. Bo nie zgadza się to z jego poglądami. Bo ktoś inny mówił inaczej. Bo  Pani X nie zrobiła na tym formy. Marzy mi się, żeby pomiędzy dietetykami, lekarzami i trenerami była współpraca, chęć porozumienia. W końcu wszyscy mamy jeden cel – pomagać ludziom i zmieniać ten świat na lepsze. J

Komentarze

  1. Przez długi czas zastanawiałam się nad rozpoczęciem współpracy z trenerem personalnym. Chciałam schudnąć, wyrzeźbić sylwetkę i zacząć zdrowo się odżywiać, ale samodzielne działania praktycznie nie przynosiły żadnych efektów. Pomyślałam o trenerze, ale chciałam znaleźć osobę kompetentną, z pasją i zaangażowaniem. I tak trafiłam do Michała Wrzoska kliknij. Jestem bardzo zadowolona ze współpracy, udało mi się znaleźć trenera z prawdziwego powołania :) Michał ułożył mi dietę oraz plan treningowy i już po kilku miesiącach widzę poprawę zarówno sylwetki, jak i zdrowia i samopoczucia. Dodatkowo jest dla mnie ogromną motywacją, co znacznie wpływa na moją chęć działania. Zgadzam się w 100 % z końcem wpisu - są jeszcze na świecie osoby, które mają pasję i potrafią dzielić się nią z innymi, podchodzą do każdego indywidualnie i z zaangażowaniem :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

MSM – komu pomoże, a komu zaszkodzi

Magnez a choroby nowotworowe

Mutacje genu CBS – gdy donory grup metylowych mogą szkodzić